Pierwszy raz w zyciu mialem przyjemnosc wykapac sie w tak cieplym morzu, nic niestety nie jest idealne - Adriatyk okazal sie tak slony, ze przyjemnosc zanuzenia sie w cieplej otchlanii po krotkim momencie byla niweczona zawaroscia soli w morskiej soli. Zaradzilismy na to: przy kazdym wyjsciu z wody nalezalo kupic loda w pobliskiej "gelateria" i wszystko wracalo do normy. Loreto niczym jednak nie rozniloby sie od innych nadmorskich miejscowosci na wschodnim wybrzezu Wloch, gdyby nie Swiety Domek rzekomo przestrasportowany z Nazaretu, ktory uznawany jest za Dom Marii. Zatem i cale Loreto to znaczacy osrodek kultu maryjnego. Ale ja bylem za maly, zeby jakos znaczaco sie tym przejmowac. Bardziej nie moglem sie doczekac nastepnego dnia spedzonego na plazy. W Loreto przelezelismy na plazy kilka dlugich dni, korzystajac z urokow wloskiego slonca.