Pierwszy powazny wyjazd, calkowicie niezalezny, bez opieki rodzicow czy opiekunow (az strach sie przyznac, ze tak pozno...). Ale najpierw kilka slow wyjasnienia, o co chodzi: kolezanka z liceum zaproponowala, ze moze zorganizowac wyjazd dla kilku osob do Wloch na zasadach wolontariatu: kilka godzin pracy w zamian za wyzywienie, spanie i uroki plazy nad Adriatykiem. Opcja wygladala obiecujaco. Oprocz mnie zgodzila sie jeszcze 1 kolezanka i w sumie w 3 osoby wyruszylismy z Wroclawia w okolice Cieszyna. Stamtad mial zabrac nas autokar biura podrozy, ktore calosc organizowalo. Tak sie zaczelo przygoda...