Jak kazde wycieczki wracajace z Wloch do Polski, musielismy zawitac do Wenecji. Ta przywitala nas niezwykle: choc jeszcze przed 10 na Pl. Sw. Marka wszystko bylo po staremu, to po 15 caly plac byl przykryty 5 cm wody! Trzeba bylo sciagnac sandaly i brodzic w lekko smierdzacej wodzie, ale jak fajosko! Najssss! O zabytkach nie opowiadam, bo bedzie na to wiecej czasu przy podrozach z 2006 i 2007 roku ;)