Około 2 tygodni przerwy we Wro (zaliczenie egzaminów na AWFiew we Wrocławiu) i od dawna wyczekiwany lot do kolegi, który we wrześniu wyjechał na Erasmusa do Turynu (tamtejsza politechnika zwana prześmiewczo policlinico). Lot wczesnie rano z Wro na Malpense (wtedy jeszcze były takie tanie połączenia) i stamdtąd wsiadłem w shuttle bus do dworca głównego (połączenia praktycznie co 30 min. lub szybciej) i pośpiesznie (nie chciałem spóźnic się na umówioną godzinę poranną z kolegą) kupiłem bilecik pociągowy do Turynu. Bez przeszkód.